Parafia Rzymskokatolicka Św. Michała Archanioła w Pawłowie k. Raciborza

Kancelaria parafialna
Czynna codziennie pół godziny po Mszy św. (oprócz sobót, niedziel i świąt).

Słowo na niedzielę

Obraz z kamery na żywo 24h

 

MILENA KINDZIUK
Smutne wyznania prezydentowej

'a_puscikowska.png'

Smutno mi się zrobiło, kiedy usłyszałam kilka dni temu publiczne wyznanie Jolanty Kwaśniewskiej, że przynależność do Kościoła to „zamknięta karta w jej życiu”. Pani prezydentowa tłumaczyła dziennikarce Magdzie Mołek, że kiedyś wiara katolicka była dla niej ważna, ale „teraz z wiarą jest kiepsko. Kościół zawiódł mnie tak bardzo, że do rozmowy z Najwyższym nie potrzebuję żadnych pośredników”. Do świątyni chętnie wchodzi, ale do spowiedzi nie przystępuje, zwierzała się. Podkreślała też, że wiara była dla niej ważna „ze względu na osobę Jana Pawła II”.


Przypomniał mi się mój wywiad z panią prezydentową Kwaśniewską dokładnie na ten sam temat – przeprowadzałam go dla Katolickiej Agencji Informacyjnej w czerwcu 1999 roku, w samym środku pielgrzymki Jana Pawła II do Polski. Była to bardzo miła rozmowa. Prezydentowa opowiadała mi wtedy, że każde spotkanie z papieżem było dla niej świętem, że wzruszała się i bardzo je przeżywała. „Dla mnie, jako osoby wierzącej, jest to spotkanie z Namiestnikiem Piotrowym i głową Kościoła katolickiego” – podkreślała z wyraźną radością i uśmiechem na twarzy. Wyraziła również pragnienie, by z papieżem spotkała się cała jej rodzina. „Mam też nadzieję, że przyjedzie mój tata. A najchętniej zorganizowałabym takie spotkanie dla wszystkich moich bliskich, którzy nieustannie dzwonią i pytają, czy istnieje jeszcze możliwość załatwienia wejściówek na Mszę, którą Ojciec Święty odprawi w Warszawie na placu Piłsudskiego. Rozumiem, że chcieliby w niej uczestniczyć, sama bowiem bardzo cieszę się, że tam będę”. I zapewniała: „Mogę stwierdzić, że kieruję się w życiu Dekalogiem, on jest najważniejszy dla całej naszej rodziny”.


Z pewnością wielu jest ludzi, którzy przeszli taką jak Jolanta Kwaśniewska ewolucję, bo po drodze się zawiedli. Mam jednak nadzieję, że nie jest to na zawsze „zamknięta karta”. Co więcej – gdy przypomnę sobie pełne autentycznej radości i entuzjazmu słowa pani prezydentowej sprzed lat, kiedy z niekłamanym entuzjazmem dzieliła się ze mną przeżyciami z pielgrzymki papieża Polaka, jestem tego pewna. Takiej radości nie da się bowiem tak łatwo usunąć z serca na zawsze. Tym bardziej że Jan Paweł II pozostał ten sam – tyle że dziś już święty. Dekalog pozostał ten sam. I Kościół też jest ten sam – założony przez Chrystusa święty Kościół grzesznych ludzi.

Zobacz także

powrót

W serwisie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej informacji w polityce prywatności.

×